Bardzo dziękuję za ogrom ciepłych słów i wsparcia, którego doświadczam od soboty, ale tak naprawdę to od początku mojego pojawienia się z Riverside...To były wspaniałe, choć momentami trudne 3 lata. Szczególnie na początku. Wszyscy musieliśmy zanurzyć się w nowej sytuacji, a rzeka jak wiadomo płynie. Myślę jednak, że dobre, trwałe rzeczy nie powstają łatwo, wymagają pracy, uważności i po prostu czasu. I to się właśnie dzieje.
Bardzo się cieszę, że jestem w Riverside.
Dziękuję sympatykom zespołu za wszystkie miłe słowa skierowane pod moim adresem.
Dziękuję Sheltersom z fanklubu, szczególnie za sobotę - super, że dzieliliśmy razem ten moment.
Dziękuję Kolegom z koncertowego teamu za wprowadzenie mnie w ten riverside'owy świat scenicznych przygód i niespodzianek.
Bardzo dziękuję Mariuszowi, Michałowi i Mitkowi za zaufanie, a Grudniowi za tę cząstkę siebie i swojej pasji, którą z nami zostawił.
Najbardziej dziękuję mojej Rodzinie - żonie, córkom i teściom, bo to im jest chyba najtrudniej, a mimo to wspierają tę decyzję i dzięki nim mogę być w życiu zawodowym tym, kim potrafię być chyba najlepiej - gitarzystą...
Nie udało mi się pewnie zareagować na wszystkie wczorajsze wpisy i komentarze, ale za wszystkie każdemu z Was bardzo dziękuję.
Za moment ostatnie koncerty „Wasteland Tour”, wiec będziemy sobie jeszcze dziękować.
Do zobaczenia!
Maciej Meller
zdjęcie: Radek Zawadzki