2021

11/01/2021

Witajcie,

Nie mieliśmy okazji przywitać się oficjalnie w 2021, pozwólcie więc, że uczynimy to teraz. Mamy nadzieję, że rok 2021 - mimo że, to tu to tam, zaczął się nie najlepiej - będzie początkiem powrotu do normalności, czego z całego serca życzymy nam wszystkim.

Jaki był 2020? Oprócz tego, o czym wszyscy wiemy?
Udało nam się go przetrwać. A wszystko to dzięki Waszemu wsparciu i zaufaniu. W marcu jakimś cudem zagraliśmy 9 koncertów trasy „With The Sun Tour”. Oczywiście z wiadomych względów nie dotarliśmy wszędzie tam, gdzie zaplanowaliśmy. Wciąż mamy nadzieję, że przy najbliższej nadarzającej się okazji będziemy mogli nadrobić nasze koncertowe zaległości, ale kiedy dokładnie to nastąpi - nie wiemy.

W grudniu wydaliśmy dwie płyty koncertowe. Jedną oficjalną reedycję koncertu z 2015 roku „Lost and Found”, wzbogaconego o nośnik DVD i wydaną tym razem przez wytwórnię Inside Out, i jedną nieoficjalną kolekcję różnych występów z ostatniej trasy „Wasteland Tour 2018-2020”. Tę ostatnią otrzymały przede wszystkim osoby, które zdecydowały się wymienić swoje bilety za odwołane koncerty w Polsce, ale - uwaga - od tego roku dostęp do wydawnictwa mają już także nasi fanklubowicze! Dlatego zachęcamy wszystkich chętnych do zarejestrowania się na „Shelter of Mine”.

Przede wszystkim jednak rok 2020 zapisze się jako ten, gdzie robiliśmy najwięcej indywidualnie.
Piotrek skoncentrował się na swoim sklepie „Vintage Vinyl” (dzięki, któremu ukazał się między innymi nasz koncertowy box).

Michał najpierw zaprezentował swój pierwszy solowy utwór „Breathe”, potem kilka klawiszowych improwizacji („Sessions”), a na końcu poinformował wszystkich niecierpliwych, że nareszcie zakończył nagrania swojego debiutanckiego albumu, którego premiera przewidziana jest na 2021.

Maciej, który z początkiem roku stał się nareszcie oficjalnym czwartym członkiem zespołu, również zakończył nagrania swojego albumu i jednocześnie od razu go wydał. Płyta „Zenith” ukazała się we wrześniu 2020 i zebrała bardzo wiele pochlebnych recenzji.

Mariusz natomiast najpierw zaprezentował pierwsze solowe piosenki pod swoim nazwiskiem „The Song of a Dying Memory” i „Are You Ready For The Sun”, potem pierwszą solową eksperymentalno-elektroniczną płytę „Lockdown Spaces”, a na końcu „Through Shaded Woods” - siódmy - podwójny album - Lunatic Soul.
Jak widzicie, sporo się działo w uniwersum Riverside w 2020. Nic tylko nie grać koncertów.

***

Jaki będzie 2021? Oprócz tego, czego się domyślamy?
Przede wszystkim Riverside powraca do sali prób! A w niej z pewnością zaczniemy przygotowywać się na nasze… uwaga - 20 lecie! Tak, nam również trudno jest w to uwierzyć, ale Riverside w 2021 obchodzi jubileusz dwudziestolecia istnienia! Co w związku z tym? I jak tu teraz pogodzić jubileusz z pandemią? Z pewnością wymyślimy coś ciekawego.

Oprócz tego, miło nam ogłosić, że w tym roku będziemy również pracowali nad następcą „Wasteland". Trudno jest nam na razie powiedzieć jakie będą te nowe dźwięki, ale po tzw. dekadzie melancholii, z pewnością chcielibyśmy powrócić do mocniejszego i bardziej intensywnego grania. Ósmy album raczej taki będzie. Jakie zaś będzie wydane wcześniej trzecie wydawnictwo z końcówką „in my head”, to jeszcze tego nie wiemy.

Tak więc plany są następujące - wracamy do sali prób, tworzymy nowy materiał, albo i dwa, myślimy o naszym jubileuszu i naturalnie o wszystkim informujemy Was na bieżąco w naszych mediach społecznościowych.

***

Dziękujemy, że z nami byliście, jesteście i mamy nadzieję wciąż będziecie. Razem z pewnością będzie nam raźniej przetrwać kolejny trudny rok. Oby wszystko szło w jak najlepsza stronę! Uważajmy na siebie, bądźmy silni, zdrowi i trzymajmy się w tym razem! I jeszcze raz - wszystkiego co najlepsze w nowym roku!

Wasz Riverside