Z dużą niecierpliwością czekałam na trzecią część riverside'owej trylogii. Przedsmak tego, co przyniesie kolejny album, miałam dzięki singlowi "02 Panic Room" - kilka utworów niosących ze sobą mini charakterystykę "Rapid Eye Movement".
"Beyond the Eyelids" otwierający płytę, przez pierwsze sekundy pozornie spokojny, wprowadzający trochę magii i tajemniczości, po to by uderzyć po chwili z wielką siłą dźwięków. Nazwałabym to prawdziwą instrumentalną walką - riverside'owy klasyk. Warto zwrócić uwagę nawet na najmniejsze szczegóły, jak pojedyncze dźwięki klawiszy czy gitary - choć nieskomplikowane muzycznie - dodają charakteru i oryginalności. Nie można pominąć wkładu wokalnego Mariusza Dudy, bez którego nie byłoby klimatu RIVERSIDE. Poruszamy się dalej, bardzo rytmiczny "Rainbow Box", tu prowadzą całość dość wyraźne linie basu, klawiszowe pasaże. Jest to utwór najkrótszy z płyty, ale jeden z tych bardziej charakterystycznych. Po tych dwóch kawałkach przychodzi czas na "02 Panic Room", który jako singiel zapowiadał "R.E.M.". Co można dodać? - kolejny typowo progresywny kawałek, rytmiczny, ciekawe poczynania gitarzysty Piotra Grudzińskego, pulsem przez cały czas jest rytm basu, całość otoczona zewsząd syntezatorowymi refleksami i kosmicznymi klawiszami. W czwartej minucie szaleństwo dźwięków zamiera przybierając spokojną wersję, prowadzoną głownie rytmiką bębnów, pojedynczymi dźwiękami gitary i głosem Mariusza. Następuje wyciszenie, łączące się jednocześnie z "Schizophrenic Prayer" utrzymanym w podobnym stylu, czyli przywództwo bębnów, gitary i basu i jak sam tytuł wskazuje, schizofreniczne szepty wokalisty. "Parasomnia" - znajdujemy się jakby w stanie hipnozy czy kompletnego transu zbudowanego burzą rozmaitych dźwięków, może nie do końca psychodelicznych, ale na pewno baaardzo progresywnych. Tu zdecydowanie świetności dodaje gitarowe solo Grudzińskego - świetnie wypadające również na żywo, jak i przejście od cicho wyszeptanych słów do instrumentalnego "pojedynku" zakończonego w świetnym zadziornym stylu. Wyciszenie następuje w spokojnym " Through the Other Side" - z tym kawałkiem wkraczamy jakby w drugą część płyty. Częściowo akustyczny "Embryonic" budowany harmonią delikatnych dźwięków, przechodzi w "Cybernetic Pillow". Na zakończenie 13-minutowy " Ultimate Trip", jest jakby kwintesencją tego, co reprezentuje nam RIVERSIDE, każdy z muzyków ma w tym kawałku jakby swoje "5 minut", oczywiście solowe popisy Grudzinskiego, jak i Łapaja dodają progresywności i drapieżności.
Zmiany tempa i różnorodność dźwięków nie pozwalają znudzić się słuchaniem. Cała płyta, tak jak poprzednie, wciąga i uzależnia. Porównywać "Rapid Eye Movement" z poprzedniczkami moim zdaniem nie ma sensu, łączy się znakomicie w całość, tworząc jakby jedno dzieło z riverside'owej serii "Reality Dream". Polecam...