Przyznaję się, że nie spodziewałem tego, iż Riverside nagra tak wyśmienity album. Po Rapid Eye Movement wiadome było, że zespół musi coś zmienić, że musi być wykonany krok w przód. Po kilkukrotnym przesłuchaniu, mogę stwierdzić, że Anno Domini High Definition takim krokiem jest!! Jestem pod wrażeniem jak zespół skonstruował ten stosunkowo krótki, trwający raptem niecałe czterdzieści pięć minut album. Tu nie ma ani chwili przestoju, muzyka pochłania każdym dźwiękiem a wraz z kolejnymi przesłuchaniami odkrywa mnogość smaczków, które są w niej ukryte.
ADHD to album, na którym zespół sięgnął po rozwiązania, z którymi do tej pory nie był raczej utożsamiany, mam tu na myśli na przykład dźwięki sekcji dętej czy niemal transowy beat w Egoist Hedonist. Każdy utwór, który trafił na to wydawnictwo powala swoim bogactwem i aranżacyjnym mistrzostwem. Genialną robotę wykonał Michał Łapaj, a partie instrumentów klawiszowych (mnogość Hammondów) nigdy wcześniej w twórczości Riverside nie były tak wyśmienite. Chwilami można odnieść wrażenie, że zespół ociera się o hard rocka z lat 70-ych (fragmenty Driven to Destruction), innym razem robi się niemal psychodelicznie czy znów dla odmiany przestrzennie i kosmicznie. Gdybym miał wskazać swojego faworyta tego krążka, to na chwilę obecną jest nim Left Out. To będzie klasyk zespołu, a gitarowy motyw, który przewija się przez tą kompozycję nie pozwala o sobie zapomnieć. To taki utwór, który rozkręca się z każdą kolejna sekundą trwania, swego rodzaju apogeum stanowi szalone klawiszowe solo, by po chwili ulec wyciszeniu z pianinem i gitarą akustyczną w roli głównej. Wspaniały klimat i mikstura mocy i delikatności. Pisałem o Michale Łapaju, wspomniałem o gitarowym motywie Piotra Grudzińskiego a co z sekcją rytmiczną? Tutaj też nie ma chwili na oddech. Bas Mariusza Dudy brzmi przednio a połamana rytmika i potężne brzmienie perkusji Mitloffa to wabik dla każdego fana progresywnych dźwięków w najlepszym wydaniu.
Riverside z zespołu, który debiutował w klimatach progresywnego rocka przekształcił się w maszynę, która coraz śmielej poczyna sobie w progresywnym metalu. ADHD to moim zdaniem zdecydowanie najlepsza płyta grupy od czasu Second Life Syndrome. Każdy, kto czuł się nieco zawiedziony Rapd Eye Movement tym razem będzie zaskoczony na płus. Nasza eksportowa gwiazda nie zawiodła, a najnowszy materiał formacji jest przykładem jak należy się rozwijać, jak tworzyć i nagrywać muzykę, który powala swoimi walorami. Jestem oczarowany...